Kawa w Kenii, przekleństwo czy błogosławieństwo?

Kawa w Kenii, przekleństwo czy błogosławieństwo?
Agnieszka Wolska
instagram.com/agiwol

Takie pytanie zadała sobie autorka wystawy Julia Marx, która w latach 2018/2019 mieszkała w Afryce. Chciała przeprowadzić badania sytuacji drobnego rolnictwa w kontekście globalnych problemów światowego wyżywienia. Analizowała zmiany narzucone przez rząd i ich wpływ na życie drobnych rolników. Gospodarka kawowa nie była jej celem, ale widząc zmiany, skutki i konsekwencje wpływu sektora kawowego na społeczeństwo – postanowiła z bliska zrozumieć ten temat.

Celem wystawy „Kaffee Kenias Segen oder Fluch? Die Perspektive der Kleinbauern“ jest oddanie głosu najbardziej poszkodowanym osobom w sektorze kawowym. W anonimowych wypowiedziach możemy przeczytać z jakimi bolączkami walczą rolnicy i w ten sposób zadać sobie pytanie, czy konsumując kawę mamy prawo do nieświadomości, będącej również przyczyną tak dramatycznej sytuacji rolniczej w Kenii.

Julia Marx jest pracownikiem Uniwersytetu Bayreuth, swoje prace zaprezentowała w Ogrodzie Botanicznym Bayreuth, gdzie przez trzy miesiące można było podziwiać jej ciężką pracę w imię poprawy życia drobnych rolników z Kenii.

Troche historii

Historia kawy w Kenii rozpoczęła się dopiero pod koniec XIX wieku. Pierwsze sadzonki importowali z wyspy Reunion francuscy misjonarze. Od 1895 Brytyjski Protektorat Afryki Wschodniej skupił się na produkcji kawowej i eksporcie, upatrując w tym największych zysków. Brytyjczycy w brutalny sposób skolonizowali Kenię, poddawali ludność represjom, tym samym tłumiono jej możliwości rozwoju.

Kiedy w 1963 roku Kenia uzyskała niepodleglość, nowo powstałe rządy borykały się z  wewnętrznymi problemami. Konflikty etniczne doprowadziły przede wszystkim do prześladowań i walki o przetrwanie wśród tych najbiedniejszych.

Przejęcie rządowej kontroli nad plantacjami kawy po 1963 roku miało nie tylko na celu utworzenie rodzinnych gospodarstw, ale przede wszystkim doprowadzenie do zwiększenia importu kawy na światowym rynku.

Zachęcani przez rząd i organizacje rolnicy wypełniali wszystkie polecenia mając nadzieje, ze działania te są przemyślane i bezpieczne. Niestety, w krótkim czasie stali się ofiarami systemu. Utworzenie kenijskiej Rady ds. Kawy oraz Funduszu Rozwoju Kawy tworzącego kawowe prawo, zwane Coffee Act, miało zapewnić kontrolę w przetwarzaniu, marketingu i sprzedaży kawy na poziomie lokalnym i miedzynarodowym.

Drobni rolnicy nie mogli promować swojej kawy, gdyż byli całkowicie uzależnieni od kooperatyw (spółdzielni). „Uprawiamy kawę, ale nie możemy jej sprzedawać” – to najcześciej słyszane glosy rolników z Kenii.

Kolejna regulacje sprawiły iż tylko koncesjonowane firmy mogą zajmować się sprzedażą i promocją kenijskiej kawy. Prowadzi to do nadużyć, korupcji i manipulacji, które są tak silne w Kenii, ze trudno znaleźć jest jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji.

„Nawet kooperatywy są w to wciągnięte. Zarządcy fabryk organizują sprzedaż, zawyżają ceny wejściowe, pracują z markentigowcami razem, aby fałszować dokumenty. Na końcu to my rolnicy tracimy pieniądze– to kolejna wypowiedz kenijskiego rolnika, jaką przeczytałam na wystawie.

Agnieszka Wolska

Machina przestępczości i korupcji

Zgadzam się z autorka wystawy, ze większość rolników poprzez braki w wykształceniu nie rozumie panującej polityki kawowej. Ich rola kończy się w momencie oddania ziaren kawy. Ponadto nie znają cen i nie otrzymują zapłaty na miejscu. Czekaja na to miesiącami, popadając w długi i uzależnienia od kredytów. Osoby te czuja się zagubione i pozostawione same sobie w machinie przestępczości i korupcji.

Dodatkowo polityka kenijskiej kawowej monokultury agrarnej doprowadziła do wyjałowienia gleb i obniżek plonów. Zakaz uprawy innych roślin na kawowych plantacjach odbił się czkawką podczas kawowego kryzysu lat 90.

Wspomnienia plantatorów dotyczą takiej biedy, w której nie byli w stanie wyżywić siebie i swoich dzieci. Większość z nich porzuciła wówczas swoje plantacje, które do dzisiaj leżą odłogiem. Rolnicy boją się inwestycji, bo nie dość, ze nie mają na nie pięniędzy, to każda organizacja, każdy projekt narzucają wiele obowiązków, często sprzecznych ze sobą, a udział w nich nie oznacza wyjścia z biedy.

Brak możliwości zmiany kooperatywy bez odgórnej zgody skutkuje również brakiem zaufania i konfliktami. Kooperatywy współpracują z firmami chemicznymi, które zmuszają rolników do zakupu pestycydów wmawiając im, iż tylko tak uzyskają odpowiednie plony i godną zapłatę.

Obietnice i działania w Kenii

System monokultury doprowadził do rozwoju sieci agrochemicznej, stanowiącej ogromne niebezpieczeństwo zdrowotne dla plantatorów. Cel jest jasny: większe plony, większe zyski. Zdrowie i bezpieczeństwo rolników schodzą na dalszy plan.

Obietnice rządowe dotyczące poprawy sytuacji często pozostawały na papierze i do dzisiaj wzbudzają nieufność ludzi. Dlatego ogromnie ważne jest wsparcie instytutu badawczego Coffee Reserch Institute, pracującego cały czas nad wymiana starych, mało wydajnych szczepów kawowca na nowe, bardziej odporne na choroby i zmiany klimatyczne.

Działajacy od 2016 roku rządowy Task Force prowadzi działania w kierunku poprawy regulacji prawnych i ekonomicznych kawowego sektora, które wciąż są pozostałością po brytyjskim kolonializmie. Celem projektu, poza ożywieniem przemysłu kawowego, produkcji i marketingu, jest także zainteresowanie młodzieży praca w tej branży.

 

Jak rozwiązać problemy rolników?

Moją uwagę przykuł plakat z przesłaniem: „jak rozwiązać kenijski problem rolników?

Tuż obok przedstawione są zyski koncernów kawowych oraz ich czynny udział w korupcji – cóż za paradoks! Po drugiej stronie informacja o wypowiedzi prezydenta kraju Uhuru Kenyatta o otwarciu rynku dla handlu bezpośredniego (direct trade) oraz o planowanych zmianach w kawowej polityce.

Zastanawiam się czy ktoś zaprosił do rozmów osoby najbardziej poszkodowane, czyli samych farmerów?

Pomimo tego, że walka ze skorumpowanym systemem jawi się niczym walka z wiatrakami, wiele osób dąży do zmian w imię rozwoju rolnictwa kawowego i poprawy sytuacji gospodarczej w kraju.

Nie jest to łatwe, bowiem Kenijczycy borykają się nie tylko z mało dochodowym przemysłem kawowym, ale na przeszkodzie stoją też inne czynniki, chociażby zmiany społeczno-kulturowe i socjalne. Młode osoby zdają sobie sprawę z niestabilności kawowej gospodarki i decydują się na wybór bezpieczniejszych zawodów oraz życie w mieście.

Zacofanie kultury rolnej, konieczność długoterminowych inwestycji i presja rynku nie wspierają decyzji o pracy przy kawowcach. Kawowe plantacje wypierane są przez produkcję awokado, mango lub orzechów makadamia, które są łatwiejszym i stabilniejszym rynkiem zbytu.

To my chcemy decydować o swoim losie

W internecie możemy dużo przeczytać na temat pomocy, projektów i wsparcia kenijskich rolników. Jeszcze więcej dowiemy się o wyjątkowych walorach smakowych, jakie posiada ich kawa – jedna z najdroższych i najwyżej ocenianych na świecie.

Gdybym nie odwiedziła wystawy, wierzyłbym w artykuły i zapewnienia organizacji na temat pozytywnego rozwoju sektora kawowego w Kenii. Prawda jednak jest taka, że większość rolników czuje się zła, niepewna, zirytowana.

W Europie nie jesteśmy być może w stanie zrozumieć ogromnej skali korupcji i przestępczości w tym kraju. Mimo to warto pamiętać, ze każda zmianę należy zacząć od siebie. Uważam, ze powinnismy mieć świadomość skąd pochodzi nasza kawa. Zajrzyjmy do palarni współpracujących z kenijskimi rolnikami. Sprawdźmy czy wiedzą co się dzieje u rolników, z którymi współpracują…


Nazywam się Aga (Agnieszka Wolska) i jestem historykiem z wyksztalcenia i pasji. Dodałam do tego moje zdolności sensoryczne i miłość do kawy, aby ocalić trochę zapomniana lub mało interesującą historię na temat tego napoju.

Pisane przeze mnie artykuły, służą zainteresowaniu odbiorcy na tematy historyczne, a szerszy program można poznać podczas moich kawowo historycznych szkoleń. Obecnie korzystam z ogólnie dostępnych źródeł książkowych, ale planuje poszerzyć ten temat o księgi archiwalne lub źródła mniej dostępne, skrywanych w archiwach świata.

Podróżując uczę się i dbam o kulturę picia kawy zgodnie z obyczajami danego kraju.
Ratuje kawowe książki i dbam o to, aby seniorzy bardziej zaprzyjaźnili się z kawa specialty.
instagram.com/agiwol

Related Posts