Mikołaj Pawlak Shell Cafe

Shell Café – Specialty w drodze

Mikołaj Pawlak – sprawca kawowej rewolucji, dyrektor kategorii jedzenie i kawa w Shell. Mówi o tym, jak wspólnie z zespołem Shell Café dokonują rzeczy pozornie niemożliwych i wygrywają ze stereotypowym spojrzeniem na kawową ofertę stacji paliw.

Michał Ziemlewicz dołącza do rozmowy, opisując swoją pracę jako ambasador marki Shell Café. Zajmuje się tworzeniem nowych receptur i wprowadzaniem innowacyjnych rozwiązań w zakresie przygotowania kawy w całej sieci.

Posłuchaj o kawie w drodze jakości specialty w najnowszym odcinku podcastu o Shell Café.

Słuchaj w Spotify

Słuchaj w Apple Podcasts

W odcinku:
✓ Co doprowadziło do kawowej rewolucji na stacjach Shell?
✓ Jak doszło do tego że Shell otworzył samodzielną kawiarnie ( i gdzie powstanie kolejna)?
✓ Czy na stacji można napić się kawy specialty?
✓ Jak Shell zorganizował szkolenie swoich pracowników w temacie kawy?

Sprawdź również:
instagram.com/shellcafepolska
instagram.com/shellcafe_premium
instagram.com/mikowhycoffee
instagram.com/michalziemlewicz


Shell Cafe Podcast o kawie

Shell Café – Specialty w drodze
Paweł Kwiatkowski: Mikołaju, proszę, opowiedz, czym zajmujesz się w Shell Café.

Mikołaj Pawlak: W branży food-techowej mam przyjemność być już od osiemnastu lat. W ostatnich ośmiu latach bardzo mocno zawęziłem swoje prace i projekty, skupiłem się na stacjach paliw, w których zobaczyłem nowe wyzwanie. Każdego dnia miliony osób zatrzymują się, szukają regeneracji dla swoich baków, regeneracji dla swoich akumulatorów, szukają przekąski, dobrej kawy. I tu jest wielkie zadanie, żeby dać klientom dobrą ofertę produktową – w dobrej cenie i najwyższej jakości, taką, która jest dostępna w grupie obiektów zlokalizowanych czy to w danym kraju, czy to w jakimś ekosystemie lokalnym. Ta jakość to to, co kieruje moje myśli w stronę Shella. W Shell mam przyjemność być dyrektorem kategorii jedzenie i kawa (Head of Foodservice & Coffee Shell Polska), odpowiadam za bezpieczeństwo żywności, kwestie budowania oferty jedzeniowej i kawowej. Pracuję tam z niesamowitym zespołem, do którego należy również obecny tu Michał Ziemlewicz. Zespół ten to Team Shell Café. Odpowiada on za rozwój kategorii jedzenie i kawa pod brandem Shell Café. Zespół ten składa się z ekspertów, pasjonatów odpowiadających za różne kategorie – od kategorii kanapkowej przez słodką przekąskę, za kwestie marketingu oraz za bezpieczeństwo żywności (trzeba zaznaczyć, że bez tych ludzi tak naprawdę nie moglibyśmy świadczyć usług w tak bezpieczny sposób, w jaki byśmy chcieli).

PK: Będziemy dzisiaj mówili właśnie o Shell Café, a także o tobie. Mieliśmy okazję wcześniej spotkać się i trochę porozmawiać. Myślę sobie, że jest wiele takich wątków, związanych nie tylko z twoją działalnością zawodową, lecz także z życiem osobistym, które warto poruszyć, bo mam wrażenie, że masz interesującą pracę.

MP: Nawet bardzo. Pytanie tylko czy pracę, czy hobby, bo to już zaczyna się mieszać.

PK: Będzie między innymi o kawie speciality na stacjach, będzie o szkoleniach z kawy…

MP: To wszystko przed nami.


Spotkanie, które zapoczątkowało współpracę i wzajemną inspirację

 

PK: Michał Ziemlewicz. Nasi słuchacze już znają twój głos. Mieliśmy okazję już kilka razy słyszeć cię w podcaście. Jaką odgrywasz rolę w Shell Polska?

Michał Ziemlewicz: W Shell Polska zajmuję się głównie consultingiem w zakresie opracowywania receptur i dbania o wysokie standardy przygotowywanych kaw. Jestem – można tak powiedzieć – naturalnym ambasadorem marki Shell Café, gdyż na co dzień pracuję w Best CS, jestem brand managerem marek Dalla Corte i COMPAK, marek, które też są wykorzystywane w całym koncepcie Shell Café. Wraz z Mikołajem zajmuję się tworzeniem nowych receptur, dbaniem o standard i wprowadzaniem innowacyjnych rozwiązań w zakresie przygotowania kawy w całej sieci Shell Café.

PK: W podcaście często rozmawiamy o ludziach kawy. Jestem ciekawy, gdzie wy się spotkaliście. Zanim uruchomiliśmy mikrofony, próbowaliście ustalalić, ile lat się znacie…

MZ: Tak, udało nam się ustalić, że znamy się już prawie pięć lat. Spotkaliśmy się podczas ciekawego eventu w poprzedniej firmie Mikołaja, gdzie miałem okazję przygotowywać warsztaty Coffee and spirits – warsztaty łączenia kawy z alkoholem, a wtedy chyba nawet nie było w tych drinkach alkoholu, robiliśmy tylko softy.

MP: Taka zajawka, jak połączyć kawę z czymkolwiek, co nie jest wodą i mlekiem.

MZ: Tak. Ja też byłem świeżo po mistrzostwach Polski Coffee in Good Spirits, gdzie zająłem drugie miejsce, i taki to był nasz pierwszy kontakt. Odnośnie do naszej dalszej drogi zawodowej właśnie sobie dziś przypomniałem, że zdawałem Mikołajowi relację z World of Coffee, targów w Berlinie, przekazywałem mu ciekawostki i informacje na temat innowacji na rynku kawy i Mikołaj zaczął się wkręcać w świat kawy.

MP: Właśnie chciałem powiedzieć, że to był nie tylko początek naszej znajomości, lecz także moje wejście w profesjonalny świat kawy, bo po spotkaniu z Michałem i zapoznaniu się z szerszymi informacjami na temat kawy, a także po tej relacji z Berlina zapaliła mi się lampka, złapałem bakcyla biznesowego, miałem w głowie, że z tą kawą można i trzeba zrobić coś więcej w sektorze paliwowym. I ta współpraca zaczęła się zacieśniać, zaczęliśmy się wspólnie zastanawiać, co robić, by było lepiej, prawda?

MZ: Dokładnie tak.

Shell Café – Specialty w drodze
Jola Czupryn, Baristka Shell Cafe, Warszawa

PK: Część słuchaczy może być zaskoczona tym, że wysokiej jakości kawa jest na stacjach Shella – niemal tak samo, jak zaskoczeni byli kursanci, kiedy spotkali cię na szkoleniu z kawy.

Mikołaj Pawlak: Tak, tak, też o tym rozmawialiśmy. Miałem przyjemność odbyć szkolenie u Błażeja Walczykiewicza, którego serdecznie pozdrawiam, i był taki moment, w którym się przedstawiliśmy. Gdy głos zabrali reprezentanci całej branży kawowej (palarnie kawy, firmy, które zajmują się importem zielonego ziarna), nadszedł moment, kiedy miałem przedstawić się ja. Przedstawiłem się tak jak dzisiaj: Mikołaj Pawlak, Shell Polska. Wtedy wszyscy spojrzeli na mnie z miną w stylu: „Ale co ty tutaj robisz? Co ty chcesz od tego szkolenia? Po co ci ta sensoryka na stacji paliw?”, bo trzeba dodać, że szkolenie dotyczyło właśnie sensoryki. No i to był dla mnie taki dodatkowy kopniak i znak, że kierunek, który obraliśmy, jest słuszny, bo jeśli ludzie, którzy profesjonalnie zajmują się kawą, doświadczają szoku, że ludzie pracujący w dużej jakościowej korporacji, jaką jest Shell, rozwijają się w tematyce kawy, to musi być dobry kierunek i jedziemy z tym tematem.

Tu do głosu doszło moje drugie oblicze – oblicze człowieka, który siedzi w biznesie kawowym. Nie tylko spojrzałem na kawę z perspektywy budowania i realizowania strategii sprzedaży danego koncernu oraz sprzedaży kawy w kubkach, lecz wszedłem w temat głębiej, by dać klientom produkt najwyższej jakości. To jednak trzeba zrozumieć. Na początku tej drogi to tak naprawdę Michał otworzył mi oczy i zaczęliśmy współpracować na dużą skalę, dużo rozmawialiśmy i – jak wspomniałem – Michał wspiera nas cały czas w projekcie Shell Café. Dzisiaj – można powiedzieć – inspirujemy się wzajemnie. Michał cały czas wspiera nas jako profesjonalista, ja działam bardziej od strony biznesowej, choć prywatnie zacząłem się kawą interesować dosyć mocno i się z Michałem wzajemnie inspirujemy w zakresie różnych nowości, mieszanek, blendów, wybieramy kawę, testujemy. Mieliśmy ostatnio okazję być w jednej z największych palarni i robiliśmy wspólnie cupping. Dzieje się!

 

Jola Czupryn, Shell Café

Dużo osób mówi, że ceni sobie tutaj ten spokój, harmonię i bardzo lubi tu przebywać.

Myślę, że zawód baristy nauczył mnie pracy z ludźmi, empatii, samodoskonalenia się, porządku, można by tak wymieniać i wymieniać… Na pewno mojej pracy zawdzięczam to, że stałam się bardziej odważna. Przez ciągły kontakt z ludźmi, który – swoją drogą – bardzo lubię, stałam się dużo śmielszą osobą i bardzo sobie to cenię.

Często rodziny z okolicy, z osiedla przychodzą tu na śniadania, jest przytulnie i domowo. Najczęściej w naszej kawiarni, pomijając kawy, które idą w największych ilościach, ludzie wybierają słodkie wypieki, takie jak croissanty czy ciasta. Mamy świetne ciasta, więc wcale się nie dziwię.

Zapraszam do Shell Café na pyszną kawę.

 

Pierwsza koncepcyjna kawiarnia Shell Café w Warszawie

PK: Powiedzmy jeszcze kilka słów o miejscach, bo pierwszy raz spotkaliśmy się na Karolkowej (Karolkowa 30, warszawska Wola). Tam jest Shell Café. Co możemy powiedzieć o tym miejscu? Rozumiem, że cały koncept jest podobny do tego, który klient spotyka na stacjach paliw, ale przeniesiony jest do świetnie wyposażonej, dobrzej działającej kawiarni, zlokalizowanej wśród biurowców.

MP: Dokładnie tak. Warszawa, Karolkowa 30. Pierwsza koncepcyjna kawiarnia Shell Café, którą stworzyliśmy z zespołem niesamowitych ludzi, bo za mną stoi cały sztab fajnych ludzi, których serdecznie pozdrawiam, pozdrawiam mój najbliższy team, team Shell Café. Team, do którego należy też Michał, bo to też taka ciekawostka, że Michał jakby w tym zespole jest od początku. I poza pasjonatami, poza category managerami, którzy odpowiadają za ofertę kawową, kanapkową, przekąskową, ofertę słodką, cały sztab ludzi pracował nad tym konceptem, bo – jak się pewnie domyślasz – my cały czas mamy korzenie w stacji paliw i nagle zmieniamy tor, szukamy alternatywnej drogi uzyskania, mówiąc biznesowo, marży i poczuliśmy się na tyle mocni w tym naszym polskim zespole Shell Café, że stwierdziliśmy: „Damy radę, skorzystamy z naszej wiedzy, skorzystamy z możliwości, jakie nam daje globalny koncern, i zbudujemy koncepcyjną kawiarnię, która będzie pierwszą na świecie kawiarnią Shella”.

PK: Przyznam, że nie do końca wiedziałem, gdzie się wybieram, gdy podałeś adres i powiedziałeś: „Shell Café”. Patrzę na mapie – Wola. Teraz jest już wszystko jasne – dla mnie i myślę, że dla słuchaczy także. Ale Shell Café to głównie kawa w drodze. Gdy rozmawiam ze znajomymi, to rzeczywiście mówią, że gdzieś się zatrzymują na kawę. Myślę, że już od dawna ta kawa jest takim smaczkiem całej podróży. Pijemy ją nie tylko po to, by wzmocnić się w drodze, lecz także dla smaku, wybieramy taką, jaką lubimy, wiemy, że na stacji ona jest, co dla mnie oznacza, że cały wizerunek czy sposób patrzenia na kawę na stacji paliw zmienił się w ostatnich latach. Mikołaju, jestem ciekawy twoich doświadczeń i spostrzeżeń. Oczywiście działasz w tym zawodowo, więc domyślam się, że widzisz ogromny rozwój tego rynku.

MP: Dokładnie tak jest, że ten sektor kawowy bardzo zmienił się w ostatnich latach w Polsce. I to jest tak naprawdę taka pieczątką, taki sticker, który dotyczy wyłącznie naszego kraju. Polska notuje bardzo duży wzrost konsumpcji kawy, jeśli chodzi o klientów, zwłaszcza klientów w drodze. To jest spowodowane głównie jakością, którą zapewniamy jako sektor paliwowy, ta jakość kawy jest naprawdę na dobrym poziomie. Karolkowa jest takim zwieńczeniem naszego podejścia do kawy. Tam poza alternatywnymi metodami parzenia kawy pojawia się kawa speciality, tam obsługują nas wyszkoleni bariści i mamy cały kompleks typowo kawiarniany z ofertą z kategorii premium. Zarówno ta kategoria premium, jak i ta kawiarnia na Karolkowej tak naprawdę dzisiaj stały się punktem wyjścia do stworzenia oferty na stacji paliw, podobnie jak kiedyś stacja paliw była punktem wyjścia dla stworzenia kawiarni. Tak trochę przewrotnie odwróciliśmy to koło i dzięki temu nam i całemu zespołowi pracuje się lepiej, bo najpierw tworzymy produkt premium, który jest zastosowany w standardach premium, a tych stacji w kategorii premium planujemy otwierać więcej. Dodajmy, że do tej kategorii włączymy zarówno kawiarnie ze stacją, jak i wolno stojące obiekty, również bez stacji paliw. Następnie produkt konwertujemy na ofertę stacyjną, bo – podkreślę to jeszcze raz – to, co dla mnie było magnesem, jeśli chodzi o Shell, to kwestia jakości – na tamten czas jakości paliw. Pamiętam z dzieciństwa, że Shell to marka premium paliwa i do dziś to paliwo w Shellu należy do kategorii premium. Shell to przede wszystkim bezpieczeństwo i jakość – to dwa najważniejsze tematy, które przewijają się w Shellu na każdym spotkaniu. Ta wysoka jakość musiała również znaleźć odbicie w kawie. Shell przez dziesięć lat prowadził badania na różnych rynkach dla klientów w drodze, by wypracować ten format dla stacji paliw i w roku 2021 był lauch Shell Café, czyli nowego standardu kawowego, i tak naprawdę tu się rozpoczęła nasza (moja i Michała) historia w temacie Akademii Shell Café, tak?

MZ: Dokładnie.

Akademia Shell Café. Szkolenia nie tylko dla baristów

 

PK: No właśnie, warto dwa słowa powiedzieć o baristach, ich kompetencjach, bo poza tym, że zaprosimy klientów, musimy zadbać o to, by byli tam dobrze obsłużeni i mieli kawę taką, jakiej oczekują.

MZ: Tak. Jak wspomniał Mikołaj, sam koncept Shell Café to nie tylko odświeżenie oferty i wprowadzenie nowego logo, lecz także stworzenie Akademii Shell Café, w ramach której szkolimy z zakresu przygotowania kawy i procedur oraz przestrzegania odpowiedniego standardu. Co istotne, szkolimy nie tylko baristów, lecz także grupy pracowników z różnych obszarów, a ten aspekt szkoleniowy jest dla nas bardzo ważny i mocno na niego stawiamy.

MP: Gdybyście wiedzieli, jaki był poziom wiedzy, jaką Michał musiał przetransferować do naszego teamu… Na początku mieliśmy taki challenge, by pracownicy potrafili klientom wytłumaczyć, czym się różni kawa lungo od espresso lub flat white od caffé latte.

MZ: Tak, to też było wielkie wyzwanie, bo pierwszy raz się spotkałem z tak dużym projektem szkoleniowym. Gdy Mikołaj mi przyprowadził jednego dnia 50 osób na szkolenie, zapytałem: „Dobra, a ile mamy na to czasu? Dwanaście godzin?” i usłyszałem: „No nie, trzy”. To dopiero było zadanie – jak w tak krótkim czasie przekazać maksimum wiedzy, dodajmy: wiedzy jakościowej. Jak to zrobić, by nie powiedzieć tylko, że kawa jest taka i taka, ale by zarazić pasją do kawy nie tylko tych, którzy mają bezpośrednio kontakt z kawą, którzy mają udział w sprzedaży tej kawy, lecz także tych, którzy siedzą za biurkiem i pracują w Shell, a tych pracowników jest kilka tysięcy. Stworzyliśmy więc świetny projekt, stworzyliśmy Akademię Shell Café, która wciąż się rozwija i obecnie mamy ponad dwieście osób przeszkolonych.

MP: Ale mówisz o dwustu osobach, które pracują na stacji. Trzeba dodać, że przeszkoliliśmy dokładnie tyle samo pracowników biurowych. Shell Polska to nie tylko kwestia paliw, to także różne obszary, które są odpowiedzialne zarówno za marketing, jak i za klientów lojalnych. Cały czas na przykład rozwijamy ofertę lojalnościową dla klientów. Dbamy o to, by była ona atrakcyjna. Shell to cały sztab ludzi odpowiedzialnych za różne sektory, no i tych osób trochę jest, nawet trochę dużo. Spójrzmy na Kraków, który jest takim centrum finansowym dla Europy i dla tej części świata. Pracuje tam pięć tysięcy osób i z tej grupy ludzi wybraliśmy chętnych, którzy chcieliby odbyć takie szkolenie i przy lauchu Shell Café skupiliśmy się przede wszystkim na tych osobach, które pracują za kasą czy mają bezpośredni kontakt z klientem, ale nie tylko. Zależało nam na tym, by zbudować świadomość na temat kawy wewnątrz firmy, dlatego cały sztab managerów z Shell przeszedł takie kilkugodzinne szkolenie. Później zrobiliśmy modyfikację, bo Michał powiedział, że w trzy godziny nie ma opcji uzyskać założonych efektów…

MZ: Tak, ale robiliśmy tych szkoleń kilka, jakby na różnych poziomach, bo stwierdziliśmy, że jedna zajawka z kawą nie wystarczy. Niektórzy pracownicy szkolili się dwa lub więcej razy, dostając różne certyfikaty na różnych poziomach i to pokazuje, jak ten obszar szkoleń staramy się zagospodarować, jak to jest dla nas bardzo ważne.

MP: Zaczęliśmy od uświadomienia ludziom, czym różni się flat white od caffé latte, a dzisiaj przygotowujemy nasz pierwszy Shell Cafe Cup dla baristów pracujących na Dalla Corte.

PK: To zaraz pewnie powiemy o planowanym coffee cup. Wywodzę się z branży szkoleń, więc znam trochę ten temat i wyobrażam sobie, że zbudowaliście silne fundamenty – macie ludzi, którzy przekonani są do całego konceptu kawy w Shellu. Bo domyślam się, że znaczna część pracowników miała już styczność z tym tematem i to od strony edukacyjnej. Idąc dalej, chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie. Mikołaju, czy to oznacza, że w Polsce będzie więcej takich miejsc jak ta kawiarnia na Karolkowej?

MP: To pytanie pada ostatnio często. Mogę tylko powiedzieć, że na pewno będzie więcej i że celujemy w Kraków, ponieważ jest to nasze SBO (Shell Business Operations) czy to centrum rozliczeniowe i tam ludzie się już domagają: „Dajcie nam tą waszą kawiarnię w Krakowie!”. Pracuje tam pięć tysięcy naszych ludzi. Szukamy lokalizacji, nie mamy jeszcze sprecyzowanego miejsca i nie chcemy na tę chwilę zdradzać, jaka to będzie skala, ale śmiało możemy powiedzieć, że następna kawiarnia wolno stojąca będzie na pewno w Krakowie.

MZ: Warto też wspomnieć, że w Krakowie, w SBO mamy na bistrach cztery takie ekspresy jak na co dzień w kawiarni Shell Café na Karolkowej i na stacjach paliw premium z bistro. To też był pierwszy taki projekt i potem się rozpowszechnił na całą sieć. Jednak za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Krakowa, ludzie pytają, kiedy kolejna kawiarnia, kiedy kolejny ekspres ustawimy i będziemy więcej tej kawy sprzedawać.

MP: Chciałbym zaznaczyć, że widać tu efekty naszej pracy, te fundamenty, o których, Pawle, mówiłeś. Zaowocowały one takim pozytywnym wejściem w kawę, ludzie zaczęli się interesować tą kawą. Ja nawet u siebie widzę gigantyczny przeskok – Mikołaj sprzed dwóch lat a Mikołaj dzisiaj to dwie różne osoby, dwa różne podejścia do kawy. Rozmawialiśmy przedtem o gadżetach kawowych… Kiedy zaczęliśmy historię, stał sobie gdzieś tam u mnie w domu ekspres automatyczny i piłem kawę, bo piłem, a dzisiaj to już stoi i kolba, i młynek (taki oraz taki), i aeropress, i różne alternatywy. To samo się wydarzyło z ludźmi w Shellu – przychodzą i mówią: „Wiesz, ostatnio próbowałem tego i tego. Podpowiedz mi, jaki kupić młynek i jaką kawę”. Oczywiście odpowiedź jest zawsze taka sama: kupuj kawę z Shella. Mówię: „Zaufaj nam i idź dalej tą drogą, bo wiemy, co możemy ci zaoferować”. Tak się dzieje, ale tutaj duża praca była wykonana po naszej stronie, jeśli chodzi o szkolenie.

PK: Powiedzieliście: SBO Kraków”. Domyślam się, że to jest miejsce jeszcze niedostępne dla naszych słuchaczy, ale tam są plany na kawiarnię, tak?

MZ: Tak, Shell Business Operations Center – jedno z czterech takich miejsc na świecie, gdzie jest zlokalizowane największe zaplecze biurowe w danym rejonie świata (w tym wypadku w Europie). Mamy tam cztery takie formaty Shell Café, bistra z ekspresami kolbowymi Dalla Corte, gdzie każdy pracownik może spróbować kawy – takiej jak na stacjach w koncepcie premium oraz w kawiarniach Shell Café.

PK: Przyznam, że to zainteresowanie kawą mnie tak nie dziwi, bo to jest taki przyjemny temat. Świetnie łączy się z pracą czy z jakąś aktywnością.

MP: Tak, ludzie wręcz dopytują o kawę i teraz jesteśmy w trakcie jednej z większych kampanii. Mamy takie cykliczne kampanie w Shell, które są poświęcone konkretnej tematyce. Raz jest kampania paliwowa, raz jest foodowa. Teraz jesteśmy uczestnikami kampanii foodowej pod hasłem „Nie przegap okazji!”. Kampanię tą potraktowaliśmy też jako dobrą okazję do przeprowadzenia szkoleń, więc spotkaliśmy się z ludźmi odpowiedzialnymi za biznes, zrobiliśmy podobny warsztat jak dwa lata temu, taki trochę back to basic, by jeszcze lepiej wejść w temat kawy. Tylko tym razem już nie tak szczegółowo, nie na zasadzie jak obsługiwać ekspres kolbowy, jak zrobić możliwie najlepsze espresso, tylko poszliśmy w tematykę trochę głębszą. Takie podejście zaskoczyło te osoby, które już były na naszych szkoleniach wewnętrznych, bo zaczęliśmy mówić o kawie speciality.

Michał Ziemlewicz, Mikołaj Pawlak, Paweł Kwiatkowski

Brazylia, Rwanda, Kolumbia i Etiopia – kawy z czterech regionów świata na Shell Café

PK: Właśnie wróćmy do tego tematu. Mówiliście, że byliście w palarni, sięgacie po kawę speciality.

MZ: Tutaj możemy zdradzić to, że w koncepcie Shell Café pojawiają się kawy z segmentu speciality z czterech różnych regionów świata: Brazylii, Rwandy, Kolumbii i Etiopii. Oczywiście będą wprowadzone w formacie kawy przelewowej, zarówno w stacjonarnych kawiarniach Shell Café, jak i na stacjach, które oferują format bistro i format premium.

Mikołaj Pawlak: Tak, to był też duży przeskok – głównie świadomościowy – dla zespołów, które są na stacjach, bo kawa speciality dla nas czy osób nas słuchających to nie jest żadne odkrycie. My wiemy, o co chodzi, i dążymy do doskonałości, jeśli chodzi o ofertę kawową, ale też tworząc tę ofertę kawową, szukając odpowiednich ziaren, z Michałem postawiliśmy na to, by to nie była kawa speciality, która się po prostu kwalifikuje do tych najlepszych, by to nie była jedna ze speciality, lecz by miała najwyższą możliwą punktację. Mogę o tym mówić otwarcie, bo ta kawa jest już dostępna na wszystkich stacjach Shell – zapraszam serdecznie – możecie sobie spróbować. Ta kawa ma od 84 do 87 punktów, więc jest naprawdę ciekawa, warto spróbować.

MZ: Tak, testowaliśmy kawę właśnie w palarni we Włoszech i wybieraliśmy odpowiednie ziarna. Jak Mikołaj wspomniał, nasze kawy mają 84–87 punktów. Są to kawy w różnych obróbkach, w tym natural washed, także tutaj bardzo klasyczne, ale też różniące się od siebie profilem sensorycznym, bardzo ciekawe. Moim faworytem jest Rwanda Natural, superowocowa, truskawkowa. Właśnie, to było też duże zaskoczenie dla pracowników Shell Café – wprowadziliśmy ich jeszcze głębiej w sektor kawy i pokazaliśmy, że kawa czarna może smakować jak orzeszki, ale też może smakować jak kompot czy truskawki, więc to szkolenie z kawy speciality było totalnie czymś nowym dla osób, które na co dzień po prostu piją kawę z mlekiem czy też nie zwracają uwagi na to tak szczegółowo jak my czy nasi słuchacze. To było naprawdę wspaniałe wyzwanie. Dostaliśmy świetny feedback, więc z przyjemnością wprowadzamy te produkty do naszej oferty.

PK: Jestem przekonany, że to też zaskakuje naszych słuchaczy, i wyobrażam sobie taką sytuację: wchodzę na stację paliw, patrzę na menu i… Powiedzmy trochę o tym, co mogę wybrać.

MZ: Jeśli chodzi o menu, to jest ono przygotowane dla szerokiego grona odbiorców, ale zapewnia wysoką jakość, więc mamy – jak ja to nazywam – klasyczne menu kawowe – od espresso, przez cappuccino, latte, flat white w różnych rozmiarach, a sezonowo dorzucamy różne produkty z dodatkami. Ciekawym przykładem było menu zimowe, w którym znajdowało się piernikowe latte czy też kawy z syropami (np. z garnishem z suszonym chili). Podkreślić należy, że oferta na stacjach Shell – to też była taka rewolucja kawowa – jest przygotowana zgodnie ze standardem obowiązującym na całym świecie. To nie jest tylko kwestia zaprogramowania ekspresu, to nie droga na skróty i skupienie się na tym, by jak najwięcej zarobić jak najmniejszym kosztem. Wręcz przeciwnie – stawiamy na jakość. Każda kawa jest przygotowywana jak w kawiarniach speciality, więc zdecydowanie to jest rewolucja, jeśli chodzi o przygotowanie kawy na stacjach paliw.

MP: To się dzieje tak naprawdę już teraz na stacjach, gdzie są ekspresy automatyczne. Warto dodać, że Karolkowa 30 otworzyła nam w ogóle nowy format. Już dzisiaj zapraszam na stację Kraków Stojałowskiego. To pierwsza stacja w Polsce w nowym formacie, formacie premium. To jest pierwsza taka stacja na całym świecie. Połączyliśmy tu tak naprawdę pełną ofertę Karolkowej z ofertą stacji paliw i wdrożyliśmy ją w takim bardzo ciekawym entourage’u, bo stacja jest zlokalizowana w interesującym miejscu – z jednej strony jest bardzo ruchliwa obwodnica Krakowa, a z drugiej jest fajne, malownicze osiedle, takie z korzeniami, widać, że już przez jakiś czas ta stacja koegzystuje z tym osiedlem. Stacja ta pełni w 100% funkcję stacyjną, mamy tu myjnię automatyczną, pełną ofertę Shella z naszym hot dogiem, który jest cały czas królem sprzedaży fast foodów w Polsce, jeżeli chodzi o hot doga francuskiego. Druga część stacji jest tak zaaranżowana, że za drewnianym przepierzeniem jest przestrzeń kawiarniana, która ma ofertę premium z produktami cukierniczymi najwyższej jakości (tymi samymi, które są w Warszawie). To też był duży challenge dla zespołu Shell, który musiał tak zaplanować logistykę, by świeże torty, ciastka i monodesery, które są w Warszawie, znalazły się w Krakowie. Podobnie dopracowywana była przez Michała oferta kawowa, bo pojawia się tam zarówno przelew z kawami speciality (i to jest ciekawostka, i to jest duży wyróżnik, bo tego nigdzie nie ma przy kawie przelewowej), jak i cała oferta kaw z Dalla Corte, czyli z ekspresu ciśnieniowego.

MZ: Co więcej, jeśli chodzi o ofertę, to tutaj, na Karolkowej w Warszawie mamy urządzenie do przygotowania cold brew – Baby HardTank. Wkrótce w ofercie pojawi się nitro coffee. Przygotowujemy też likiery kawowe. Więc jest to bardzo ciekawe. Ciężko spotkać to w kawiarniach speciality, a co dopiero w koncepcjach petrolowych.

Shell Café – Specialty w drodze


Jaką kawę wybierają klienci ?


PK: Możemy się podzielić informacjami, jaką kawę wybierają klienci na stacjach?

MP: Możemy. Tu nie zaskoczę naszych słuchaczy. Klienci nadal wybierają kawy mleczne. To cały są pierwsze wybory. Z dodatkiem syropów, kawy smakowe. Michał wspomniał o kawie piernikowej. W tym sezonie również przygotowujemy ciekawe dodatki do kaw. O ile klienci wybierają kawy mleczne, to ciekawostką jest to, że podczas uruchamiania całego konceptu Shell Café (czyli pod koniec 2021 roku) robiliśmy bardzo głębokie badania, kim jest ten nasz klient. Pośród respondentów 80% miłośników małej czarnej, którzy deklarują, że piją małą czarną na mieście, aż 41% kupuje kawę podczas podróży. To jest ciekawe i pokazuje, że ludzie zaufali nam jako marce Shell Café i jako sektorowi, że ta kawa w tym sektorze jest dobra pod względem jakościowym.

PK: Tej jakości byśmy nie mieli, gdyby nie ten team, załoga, szkolenia. Wrócimy do tematu cup, mistrzostw, jak mówicie na to, co planujecie?

MP: Shell Café Cup. Taką nazwę mamy. Dokładnie tak, ten team jest najważniejszy, bo z jednej strony mamy fajny zespół ludzi od wewnątrz, w centrali, połowa załogi Shell Café, która co dnia o tę ofertę kawową i jedzeniową dba. Z drugiej strony jest ten zespół ludzi stojących za ladą i do nich należy 60% sukcesu sprzedaży kawy. Oni sami musieli uwierzyć w tę swoją rolę w drodze do sukcesu. Dzisiaj, wiedząc, jak ważny jest zespół, kontakt z tym zespołem, który spotyka się każdego dnia z naszymi klientami, mając już prawie 30 lokalizacji, w których posiadamy profesjonalne maszyny ciśnieniowe Dalla Corte, stwierdziliśmy, że chcemy tych ludzi popchnąć w kolejny etap rozwoju, pokazać, że tą maszyną też można się bawić, że można rozwijać swoje umiejętności, i robimy Shell Café Cup – zawody, które będą nadzorowane przez Michała.

[PK?]: Część z tych osób pewnie lubi też rywalizację, także ktoś będzie na podium, ktoś będzie odbierał puchary, może będą też łzy, jakie widzimy na mistrzostwach ogólnopolskich.

MZ: Tak, na pewno tak będzie. Chciałbym dodać, że pracownicy Shell już startowali w zawodach, bo zespół Karolkowej 30 rywalizował w ramach Dalla Corte Cup 2022, czyli największego tego typu wydarzenia w Polsce, i to nawet z sukcesami.

MP: Pozdrawiamy Jolę.

Michał Ziemlewicz: Tak, pozdrawiamy Jolę. Dlatego właśnie stwierdziliśmy, że chcemy przygotować zawody dla osób, które na co dzień pracują z ekspresem kolbowym. Bedzie to rywalizacja z atrakcyjnymi nagrodami, z sędziami, a więc w profesjonalnym wydaniu, z formułą zbliżoną do Mistrzostw Polski Barista. Chcemy pokazać ludziom to, o czym Mikołaj wspominał, że praca z ekspresem to nie tylko zaparzenie kawy, ale też coś, co daje fun. Mogę tu przytoczyć ciekawą anegdotę z naszej pierwszej instalacji ekspresu kolbowego na stacji (pozdrawiam całą ekipę stacji MOP Niesułków i Nowostawy). Pamiętam i nigdy nie zapomnę, że gdy instalowaliśmy ekspres, jedna z pań powiedziała: „Co mi tu pan przywozi?! Średniowiecze! Miałam ekspres z ekranem, na którym wybierałam kawę i się zaparzała, a teraz muszę tutaj wszystko robić ręcznie!”. Przeprowadziliśmy szkolenie. Po dwóch tygodniach przyjechałem na audyt i pani miała już zupełnie inną narrację. Przygotowała mi cappuccino z serduszkiem na piance. To też pokazuje, jak pracownicy mogą się rozwijać. To dla nich wyzwanie, by pracować jak profesjonalny barista. I tak pracują.

PK: W zawodach będziesz sędziował czy od zaplecza będziesz przygotowywał zawodników jako trener?

MZ: Mam doświadczenie w przygotowywaniu zawodów, byciu trenerem, ale będę jednym z sędziów. Tutaj oczywiście będę wspierał Shell w organizacji zawodów i na pewno będę sędzią.

PK: Tak jak na mistrzostwach organizowanych przez SCA, gdzie się widzimy, mijamy.

MZ: Tak, ostatnio nie mieliśmy okazji nawet porozmawiać, gdyż sędziowałem na Mistrzostwach Polski Barista. Chcemy zachować zresztą podobny format, prawdopodobnie z trzema, czterema sędziami, którzy swoją profesjonalną wiedzą i doświadczeniem będą wspierać zawodników.

 PK: Zapisałem się na szkolenie SCA dla sędziów w kwietniu. Także może rozważysz.

MZ: Super. Ja już niestety nie zdążyłem.

PK: Ale czekaj, jesteś sędzią…

MZ: Jestem sędzią. Sędziuję Mistrzostwa Polski Barista, Mistrzostwa Polski Coffee in Good Spirits, CSW i Brewers Cup.

PK: Podnosi to rangę Shell Café Cup.

MP: Czy podnosi rangę? Na pewno, z takim ekspertem, jeszcze po drugiej stronie… Należy jednak powiedzieć, że pracownicy, którzy na co dzień pracują z Dalla Corte, mają ten komfort, że tak naprawdę nie ma w Polsce instalacji, na której nie pojawia się Michał. Więc to nie jest tak, że przyjeżdża sobie ekspres Dalla Corte, odpakowujemy, technik podłączy i turn on – zaczynamy pracować na tym sprzęcie, tylko rozpoczynamy cykl szkolenia – od teorii, którą opracowaliśmy z zespołem globalnym Shella, gdzie podstawowa wiedza na temat kawy jest podawana na zasadzie e-learningu, po twardą praktykę, którą Michał wdraża podczas szkolenia w danej lokalizacji.

MZ: Tak, proces instalacji ekspresu jest dosyć ciekawy, gdyż – jak Mikołaj wspomniał – instalujemy, sprawdzamy, czyli taką standardową instalację robimy na stacji, gdzie technik sprawdza wszystkie parametry wody, ustawia filtry, ustawia maszynę i zaczyna się kalibracja tego ekspresu zgodnie ze standardami, które obowiązują na co dzień w kawiarniach speciality i są przestrzegane na całym świecie. Następnie wdrażamy manual Shell Café, który opracowaliśmy wspólnie z Mikołajem. Pokazuje on krok po kroku, jak przygotować każdy produkt z oferty. Potem zaczyna się szkolenie baristyczne, które trwa kilka godzin. Następnym krokiem jest audyt takiego miejsca. Przyjeżdżamy sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, zbieramy feedback i dalej prowadzimy etap szkoleniowy.

PK: To mi odpowiada na kilka moich pytań, które pojawiają mi się, gdy na Instagramie przeglądam Twoje stories.

MZ: Tak, sporo jeżdżę. Ostatnio miałem instalację w Gdyni, w Białymstoku, Suwałkach, Krakowie. Zrobiłem w ciągu miesiąca sześć instalacji, więc jestem w drodze dosyć często, ale – jak mówię – to jest też dla mnie ciekawe doświadczenie. Fajnie jest napić się dobrej kawy w drodze i zebrać ten pozytywny feedback od obsługi. Ostatnio jadąc ze Szczecina na Śląsk, jechałem autostradą i zatrzymałem się w okolicach Chorzowa. Spróbowałem kawy na stacji Shell, na której pani przygotowała tę kawę zgodnie z manualem, zgodnie ze standardem, z uśmiechem na twarzy. To było świetne doświadczenie – dało mi poczucie, że to, co robimy, daje satysfakcję nie tylko nam, lecz także osobom, które pracują na co dzień z tymi ekspresami, naszymi urządzeniami i przygotowują kawę.


Kawowa rewolucja na stacji paliw

 

PK: Staramy się też w podcaście pokazywać perspektywy pracy w branży. Wspierasz markę trochę jako ambasador, trochę też jako tester, bo domyślam się, że po drodze też wypijesz i zamówisz kawę. Twój przykład pokazuje różne możliwości. Podobnie w Twoim przypadku, Mikołaju. Pamiętam, że z naszego spotkania wyszedłem z takimi przemyśleniami, że prowadzisz duży projekt. On jest oparty na jakości, przecieracie ścieżki, może nawet wyznaczacie trendy. To musi przynosić satysfakcję.

MP: To przynosi niesamowitą satysfakcję zawodową, bo chyba nie ma osoby, która by nie miała satysfakcji w momencie, gdy pracuje w miejscu, które kocha, gdy pracuje w miejscu, które rozwija, które rośnie na jej oczach i to jeszcze na silnych fundamentach gildii, jednej z największych organizacji na świecie, bo tak naprawdę Shell jest gigantycznym brandem ogólnoświatowym. To utrudnia czasami działanie, bo standardy bezpieczeństwa są na tyle wysokie, że by odnaleźć się w tym świecie, naprawdę trzeba to zrozumieć, by zrobić wszystko bezpiecznie i zgodnie z zasadami, trzeba się w to zagłębić, ale jak już się pokona te bariery i pootwiera te wszystkie drzwi, do których trzeba dosyć często pukać i tłumaczyć, po co nam kawiarnie, po co nam speciality, po co nam Michał Ziemlewicz, po co nam zespół Shell Café, to widzi się całe morze możliwości. Jak już na te wszystkie pytania damy odpowiedź i zaczynamy realizować projekt w zgodzie ze swoim sumieniem, trochę na zasadzie, że ja się utożsamiam z nim na 100% nie tylko zawodowo, bo zawodowo oczywiście mam z tego satysfakcję – jesteśmy trendseterami, jeśli chodzi o kawę, wprowadzamy nowości i tutaj mogę to z czystym sumieniem powiedzieć, lecz także prywatnie, bo mam też satysfakcję osobistą, bo – jak powiedzieliśmy na początku – ja się przy tym projekcie bardzo rozwijam, prywatnie, nie tylko z tematu kawy, ale też dlatego, że pracuję w Shellu z niesamowitymi ludźmi, którzy mają fun z tego, co robią. Naprawdę. Nie ma w moim odczuciu w Shell takiej osoby, która ma poczucie, że pracuje w takim typowym korpo i przychodzi co dzień tylko po to, by odpracować swoje, realizując jakąś strategię i klikając jakąś tabelkę. Pracownicy Shell to są pasjonaci. Jeśli rozmawiasz z jakąś osobą, która zajmuje się paliwami, to ta osoba jest zakręcona na punkcie paliw, jeśli rozmawiasz z osobą, która zajmuje się systemami lojalnościowymi typu ClubSmart, to jest to osoba, która ten system rzeczywiście zna i zajmuje się nim, bo lubi. Osoby, które pojawiają się na mojej drodze – osoby, które odpowiadają za Shell w całej Polsce, zarządzają całymi obszarami w Shellu, są dla mnie takim prywatnym upgradem, bo pracując w tym teamie, mam możliwość nieustannego rozwoju. To jest niebywała przyjemność tak bardzo łączyć świat prywatny z zawodowym, a naprawdę łącze to mocno, bo właśnie – dzisiaj nie widzicie mnie – Shell Café to kolor zieleni butelkowej, a ja jakoś tak coraz częściej wybieram ten kolor i łapię się na tym, ale z takim pozytywnym zdziwieniem, mam z tego fun. Naprawdę pracujemy z sercem, bo to nie jest tylko praca, to jest kawał życia.

MZ: Chciałbym dodać jeszcze do tego, co mówił Mikołaj, że podczas jednej z konferencji, którą przygotowywaliśmy, byłem pod dużym wrażeniem tego, że ludzie w Shellu pracują po 30, 25, 18 lat. Ludzie w Shellu – niezależnie od stanowiska, niezależnie od tego, czy to osoba, która stoi za kasą, sprzedaje paliwo, czy ktoś na stanowisku dyrektorskim – podchodzą do tego, co robią, z wielką pasją i to w tak dużej organizacji. Dla mnie to było niesamowite, że mogłem zobaczyć taki zespół od środka, zespół, który zabiera się do pracy z zaangażowaniem, nie tylko w segmencie paliw, lecz także w innych kategoriach, również w kategorii kawy.


PK: Wcześniej wspomniałeś, że pierwsze kroki w Shell Café stawiałeś w 2021 roku. Dzisiaj mamy już dobrze rozpędzony 2023. Jak oceniasz powodzenie projektu Shell Café?

MP: Z brandem Shell Café startowaliśmy w 2021 roku (to było dokładnie 18 sierpnia). Pamiętam, że podczas jednej z rozmów Michał nazwał ten projekt…

MZ: …kawową rewolucją.

MP: Tak, to określenie przyjęło się u nas w organizacji, bo rzeczywiście to była kawowa rewolucja. Nie tylko skupiliśmy się na wprowadzeniu nowego brandu, lecz także musieliśmy zadbać o to, o czym już wspomnieliśmy, czyli o szkolenia, o tę całą bazę naszych baristów. Poza tym czekała nas przebudowa stacji. Jednym z największych wyzwań na tamtym etapie było to, by dokonać tego w trzy miesiące. Tyle mieliśmy czasu jako zespół (u nas nazywa się go tak ładnie networkiem), który musiał przebudować stację do formatu Shell Café, czyli zamontować nowe logo, zdemontować stare logotypy, wymienić wszelkiego rodzaju akcesoria, na których znajdował się logotyp wcześniejszy. To był challenge! Naprawdę na 260 stacjach zrobiliśmy to w trzy miesiące i na tych stacjach wystartował koncept Shell Café, a dodam tylko, że na tamten czas, czyli na sierpień 2021 roku my jako Shell Polska mieliśmy nasze (obrandowane jako Shell Café) ekspresy – powiedzmy, że – w 40% lokalizacji, więc to naprawdę było duże wyzwanie. Przez ten czas ta rewolucja się wydarzyła, bo nie tylko udostępniliśmy ofertę Shell Café na wszystkich stacjach, bo to się już wydarzyło w poprzednim roku i tak naprawdę na wszystkich stacjach można już wypić naszą kawę, ale zaczęliśmy rozszerzać ofertę. Więc jeśli pytasz, jaki jest efekt, odpowiem, że jest bardzo dobry. Ekspresy, które montujemy, mają swoją wydajność gwarancyjną, a w wielu lokalizacjach ta wydajność została przekroczona, więc musieliśmy zainwestować w kolejne ekspresy i wprowadziliśmy rozwiązania hybrydowe. Rozpoczęliśmy projekt kawiarni na Karolkowej 30, który zakończyliśmy sukcesem wdrożeniowym. To jest bardzo ciekawy projekt, bo – jak wspomnieliśmy – tam testujemy nie tylko kawę, lecz także pewne podejście eventowe. Jesteśmy już po dwóch eventach z muzyką live, gdzie muzyk jazzowy doprawiał całą imprezę swoim artyzmem. Kawiarnia stała się też początkiem oferty na stacjach paliw, także na tych stanowiących hybrydę formatów stacyjnych, gdzie mamy nie tylko stację paliw, lecz także wolno stojącą kawiarnię. Przykładem tego jest otwarta dwa tygodnie temu po przebudowie stacja na Stojałowskiego w Krakowie – kawiarnia z ofertą premium jedzeniową plus stacja paliw – to jest kolejny format i kolejna hybryda ofertowa, gdzie z jednej strony klient może kupić kawę z ekspresu automatycznego, by szybko doposażyć się w kubek gorącej kawy i kontynuować podróż, a z drugiej, mając trochę więcej czasu, może usiąść wygodnie z laptopem, popracować i wypić kawę ze szkła, z filiżanki, kawę serwowaną przez baristę.

PK: Kawowa rewolucja.

MZ: Tak, często nazywam to kawową rewolucją na stacjach paliw, gdyż do tej pory się nie zdarzyło, byśmy w takim miejscu mogli się napić kawy serwowanej z ekspresu kolbowego, co więcej, zwłaszcza w takim standardzie. Jak wspomniał Mikołaj, wprowadziliśmy nowe mieszanki kaw do oferty i w tym momencie na wszystkich stacjach, gdzie mamy ekspres kolbowy, podwójny młynek, każdy może spróbować zarówno mieszanki arabiki i robusty, która super się łączy z mlekiem, jak i stuprocentowej arabiki, co więcej – może się napić kawy speciality z ekspresów przelewowych. Więc ta kawowa rewolucja to nie tylko nowe logo, sprzęt, lecz także, a nawet przede wszystkim, podejście do ludzi, podejście szkoleniowe, podniesienie świadomości na temat kawy zarówno u obsługi, jak i w całym teamie Shell – to było duże wyzwanie i to było duże przedsięwzięcie. Było warto się za to zabrać z całym sercem, ze stuprocentowym zaangażowaniem. Mamy efekty. Wyniki sprzedażowe są bardzo dobre, a – co najważniejsze – ludzie dobrze odbierają tę naszą kawę w drodze. Ja nigdy nie zapomnę, gdy podczas jednego z audytów czekałem na zamówioną kawę i przyszedł klient z drogi, który zamówił sobie podwójne espresso. Panie powiedziały do niego: „Cieszymy się, że widzimy pana ponownie”, a on odpowiedział: „Jak jestem w trasie, zawsze tankuję na Shell i zawsze piję kawę w Shell Café”. To bardzo dobrze pokazuje, jak nasz projekt Shell Café świetnie wypadł, to jest takim zwieńczeniem naszego podejścia do tematu. Tak, to jest dla mnie kawowa rewolucja, bo w takim formacie, w jakim się za to wzięliśmy, w jakim się wziął za to Mikołaj, nikt nigdy tego w Polsce nie zrobił.

Mikołaj Pawlak: Warto dodać, że tę rewolucję rozpoczęliśmy na jednym klasycznym blendzie kawowym, który jest spotykany tak naprawdę we wszystkich formatach paliwowych czy automatycznych, czyli mieliśmy miks arabiki i robusty i to był taki format wyjściowy. Ostatnio pojawiła się nasza stuprocentowa arabica lungo, która jest serwowana w kawach czarnych, szczególnie na drogach ekspresowych. Kolejnym krokiem było wprowadzenie tej kawy do sprzedaży, bo się okazało, że klienci chcą tę kawę zabrać do domu i to był tak naprawdę taki kamień milowy. Otworzyły nam się oczy, że to, co robimy, jest dobre, jakościowe. Jestem w świecie kawowym od wielu lat, wiem, jak kawa w paczkach potrafi chodzić lub nie chodzić, szczególnie w nowych blendach, a tu nagle Shell Polska pojawił się jako numer jeden na świecie w sprzedaży kawy pakowanej. Później nastąpiła reedycja kawy, zmniejszyliśmy pojemność opakowań, bo część ludzi chciała mieć kawę w opakowaniach 250 g, cześć chętnie kupowała paczki kilogramowe, a dzisiaj tak naprawdę jesteśmy świeżo po wprowadzeniu czterech odmian speciality dostępnych w całej Polsce. Tak więc, domykając temat, mamy chyba poczucie, że rozwijamy tę koncepcję i to bardzo mocno.

 

PK: Jaką kawę wybieracie w drodze?

MZ: Ja piję kawę czarną. Jeśli nie mam kawy przelewowej, to piję americano.

MP: U mnie to była dosłownie kawowa rewolucja. Rozpoczynałem historię od flat white, a im bardziej wchodzę w temat, tym chętniej sięgam po kawę czarną – americano w 100%.

MZ: Zdarza mi się oczywiście pić flat white, ale to tylko w wypadku, gdy potrzebuję takiego nagłego skoku cukru, a nie energii na całą trasę.

PK: Mikołaju, wspominałeś o tym, że do wielu drzwi trzeba pukać, by wdrażać te różne pomysły i projekty. Mam nadzieję, że nie do tak wielu trzeba było pukać, by dzisiaj się spotkać i nagrać podcast.

MP: Nie trzeba było aż do wielu drzwi pukać, aczkolwiek to była dla mnie duża przyjemność, że mogłem się skonwertować ze słuchacza twojego podcastu w osobę, która siedzi na kanapie i rozmawia z tobą, także bardzo mi miło. I mam nadzieję, że naszych słuchaczy choć trochę zainteresowaliśmy tym światem kawy na stacji paliw.

PK: Dziękuję. Michale, dużo się dzieje w branży kawy i coraz częściej mamy okazję o tym mówić.

MZ: Tak, dużo ciekawych projektów, nowych inicjatyw. My także mamy dużo ciekawych projektów, o których wkrótce usłyszycie. Zapraszam do śledzenia mediów społecznościowych Shell Café Polska. Ja również na moim Instagramie dzielę się ciekawostkami z naszej pracy. Do zobaczenia podczas kolejnych okazji – czy to mistrzostw polski, czy Shell Café Cup, do zobaczenia w drodze.